tag:blogger.com,1999:blog-4585996250003947845.post6650115173495660352..comments2023-10-28T15:48:45.300+02:00Comments on Kot w gołębniku: Obiekty muzealne - hala sportowaUnknownnoreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-4585996250003947845.post-80858697164044883652013-09-01T12:24:25.723+02:002013-09-01T12:24:25.723+02:00I jeszcze w temacie.
A od strony klientów kluczowy...I jeszcze w temacie.<br />A od strony klientów kluczowym elementem jest dobrowolność. Muszę mieć możliwość zrezygnowania z usług firmy X i przejścia pod skrzydła Y. Jeżeli tak jest to w porządku, mogą sobie istnieć spółki komunalne, samorządowe, państwowe itp. Jeżeli tylko utrzymają się z opłat klientów a NIE z moich podatków to nie mam nic przeciwko ich istnieniu.<br /><br />Wyjeżdżając z Polski ominął cię cyrk z tzw. ustawą śmieciową. To dobry przykład jak ze szczytnych założeń wychodzi zły rezultat gdy państwo próbuje regulować rynek. Kiedyś każdy mógł wybrać kto wywiezie jego śmieci, teraz samorząd wybiera jedną firmę i nie masz nic do gadania. Ceny oczywiście wzrosły, np. ja płacę 2x więcej. Żeby było śmieszniej za usługi tej samej firmy, bo akurat ona wygrała przetarg. I teraz w jednych gminach przetarg wygrały spółki komunalne, w innych prywatne a wszędzie podobny syf. Jeśli konsument nie może swobodnie wybierać usługodawcy to ja nazywam to socjalizmem niezależnie od tego jakie firmy realizują usługę: prywatne, czy nie.Kot w gołębnikuhttps://www.blogger.com/profile/05269284649001159318noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4585996250003947845.post-53508020955236081082013-09-01T12:20:06.073+02:002013-09-01T12:20:06.073+02:00To jest w dużej mierze prawdą co piszesz, ale kluc...To jest w dużej mierze prawdą co piszesz, ale kluczowe jest zdanie: "Nie ma zaeżności z forma własności, jest i to duża z osobą własciciela" Ale kto jest właścicielem przedsiębiorstw publicznych? My wszyscy? Rząd? Nikt? Prezes który nim zarządza? Wszystkie odpowiedzi są prawidłowe i fałszywe jednocześnie. I dlatego nic dobrego z tego zazwyczaj nie wychodzi.<br />Jednocześnie ja odrzucam typowy podział właściciel prywatny/właściciel rządowy jaki stosują np. media. Bo one uznają np. za prywatne mega-korporacje z rozproszonym akcjonariatem, które de facto także nie mają żadnego konkretnego właściciela. Jak dla mnie to nie są prywatne, kapitalistyczne firmy. Taka firma, to firma w której mogę wskazać konkretnego z krwi i kości właściciela.<br />Względnie może to być mała zbiorowość np. kilunastu mieszkańców ulicy, albo na małym osiedlu może istnieć współwłasność, ale już większe zbiorowości nie tworzą prywatnej własności i prędzej czy później takie twory kończą źle.Kot w gołębnikuhttps://www.blogger.com/profile/05269284649001159318noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4585996250003947845.post-69836230577145093452013-09-01T02:03:08.891+02:002013-09-01T02:03:08.891+02:00To wszystko sa zapewne zupełnie prawdziwe obserwac...To wszystko sa zapewne zupełnie prawdziwe obserwacje, ale zdecydowanie nie należy uogólniać braku fachowości i etyki pracy w polskim sektorze publicznym na kwestie dzialania lub nie rozwiązań publicznych w ogóle. Dla przykładu- u mnie- w Argentynie mozna założyć- państwowe instytucje federalne działaja bardzo dobrze, prowincji Buenos Aires całkiem całkiem, prywatne przyzwoicie- tu mozna porównywac z prywatnymi w PL, miasta Buenos Aires to tragedia, porównywalna z państwowymi w PL. Nie ma zaeżności z forma własności, jest i to duża z osobą własciciela. Co więcej- wlaśnie władze miasta najchętniej by sprywatyzowały wszystko co sie da (i nie da), co znakomicie wyjaśnia chęć zarządzania tym na dennym poziomie. Maczeta Ockhamahttps://www.blogger.com/profile/09162881309570130913noreply@blogger.com