Tymczasem prawo powinno być proste, a wątpliwości interpretacyjne, jakie by się przy jego stosowaniu pojawiły, powinny być rozwiązywane przez sądy przy współudziale adwokatów (to tam właśnie powinni się najbardziej udzielać, a nie przy dyskusjach o kształcie prawa!). Jakie więc powinno być to proste prawo? Powinno mieć wiele cech, o których napisze przy innych okazjach, ale niektóre z nich są kardynalne, stanowią jego kręgosłup i charakter i od nich powinno się zaczynać analizując czy wprowadzić w życie każdy przepis. Są to trzy filary prawa rzymskiego, bez którego prawo nie jest prawem, a ... lewem :). Oto one:
- "Lex retro non agit"(**) - Ta reguła chroni osoby działające w dobrej wierze i zgodnie z prawem. Jej brak naruszałby zaufanie do prawa i de facto negował jego sens. Naród, który nie dostaje od władzy tego prawa jest narodem niewolniczym, bo władza może post factum wprowadzić dowolną uchwałę robiąc z obywatela kryminalistę. Niestety władze czasem widząc swój dawny błąd próbują naprawiać go wstecz, tym samym łamiąc coś co powinno być absolutnie nienaruszalne.
- "In dubio pro reo" (***) - To prawdziwy kręgosłup sprawiedliwego prawa. Nie uznając tej zasady otwieramy szeroko drzwi dla wielu pomyłek sądowych często łamiących ludziom życie. Lepiej, żeby 10 przestępców uszło na wolność niż skazano 1 niewinnego człowieka! Niestety zasada ta w kraju nad Wisłą nie obowiązuje w praktyce niektórych urzędów, np. Urzędu Skarbowego. Spróbuj sprawić, że urzędnik nabierze do ciebie podejrzeń - bez wyroku sądu natychmiast stracisz prawo do dysponowania swoją własnością...
- "Volenti non fit iniuria" (****) - O ile pierwsze dwie zasady są współcześnie rzadko kwestionowane (przynajmniej w teorii) o tyle ta nie ma niestety w dzisiejszych czasach zbyt wielu zwolenników. A jest to prawdziwy fundament wolnego państwa, co doskonale rozumieli nasi dziadowie. Zgodnie z tą zasadą rację bytu tracą: wszelkie przestępstwa, w których nie ma pokrzywdzonego, wszelkie kary prewencyjne, legalne też stają się wszelkie krzywdy jakie człowiek (świadomy i pełnoletni) zadaje sobie sam. Komuś może się to nie spodobać, ale pomyślcie: człowiek wolny nie ma pana - sam jest swoim panem i może dowolnie decydować o sobie tak długo, dopóki nie krzywdzi drugiego. Jest to piękna myśl leżąca u podstaw libertariańskiego ładu społecznego, a jej brak we współczesnym prawodawstwie jest przyczyną powstawania wielu patologii i paradoksów życia codziennego. Będziemy do tej kwestii wracać jeszcze nie raz na tym blogu, bo jest ona warta promocji.
*) Nieznajomość prawa szkodzi.
**) Prawo nie działa wstecz.
***) Wszelkie wątpliwości należy interpretować na korzyść oskarżonego. Inaczej mówiąc oznacza to zasadę domniemania niewinności.
****) Chcącemu nie dzieje się krzywda.
Słuszne i popieram ,ale problem znów leży głębiej. Jak można się domyślić z mojego bloga jestem zawodowcem (choć powoli kończę wykonywać ten zawód)
OdpowiedzUsuń1. Zatarcie podziału pomiędzy dominium a imperium. Nawet sędziowie stosując prawo są odporni na argumenty typu: państwo może to robić w odniesieniu do własnej własności- ale wara od prywatnej.
2. Jako konsekwencja zatarcie granicy pomiędzy przepisami prawa (umowy, prywatne spory) a biurokracją wtrącającą się we własność
I niestety oceniam ten system jako nienaprawialny bez drastycznych przemian. Fundamenty położone przez fryderycjańskie Prusy i rewolucję francuską z Napoleonem są tak bez sensu, że to właśnie trzeba kwestionować- więc całą nowoczesną europę- niestety nie widzę nadzei.
Ale znów zainspirowałeś mnie do tematu