niedziela, 13 maja 2012

Obywatel ściśle podejrzany

Ciężkie czasy nastały dla budżetu państwa. Sfinansowanie kosztownej ale jakże przecież społecznie ważnej, budowy nowego stadionu narodowego, licznych wycieczek żołnierzy już to do Afganistanu, tudzież Iraku, czy wypłaty jakże słusznych i ciężko zapracowanych dotacji dla partii zasiadających w sejmie, mocno nadwyrężają kiesę rządu. Nic więc dziwnego, że dzielni przodownicy pracy z Urzędów Skarbowych ochoczo ruszyli do walki o pomyślność socjalistycznej ojczyzny.
A gdy nasz dzielny rząd, dwojąc się i trojąc, dzieli każdy grosz na czworo, by starczyło na opłacenie pół miliona urzędników (a może miliona) wciąż znajdują się niestety czarne owce, które zamiast wespół w zespół walczyć z kryzysem, patrzą tylko jakby tu zagarnąć więcej dla siebie. Nie dziwota, że do walki z tymi szkodnikami rząd wysyła swych najlepszych ludzi. A na wojnie pierwszą i najważniejszą rzeczą jest rozpoznanie wroga. Tutaj: kułaka, spekulanta i bumelanta, który zamiast oddać sprawnie dwie trzecie tego co wypracowuje rządowi, choć wie przecież, że rząd wszystko by zrobił dla jego dobra, śmie buntować się i dobra swoje chować.

A więc jak wygląda typowy przedstawiciel pasożytniczej burżuazji toczącej naszą piękną socjalistyczną ojczyznę? Oto Urząd Skarbowy w wewnętrznej instrukcji dla kontrolerów ujawnia:

"dobór osób do kontroli powinien odbywać się głównie przez pryzmat zewnętrznych znamion świadczących o ich sytuacji ekonomicznej, prowadzenie wystawnego trybu życia przy równoczesnym ujawnianiu niskich dochodów" precyzując że chodzi tutaj o "wyrazistą majętność". 
Już samo słownictwo przywodzi na myśl, że do pracy w tejże instytucji nadal rekrutuje się kadry wg starej, sprawdzonej esbeckiej metody: "nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera", co w XXI-wiecznym wydaniu brzmi "chociaż nie umiesz nic pożytecznego, nadajesz się na urzędnika skarbowego". Jednocześnie urzędy precyzują jeszcze dokładniej, że "wystawny tryb życia" oznacza... korzystanie z wycieczek zagranicznych, zakup wyposażenia wnętrz czy produktów jubilerskich. A więc drżyjcie wstrętni burżuje jeśli nie będziecie potrafili wykazać skąd wzięliście 700zł na wczasy first-minute w Tunezji bądź 50zł na pierścionek zakupiony na aukcji internetowej...

Jednak same cechy zewnętrzne to za mało. Wroga należy opisać w sposób właściwy, czyli jak nauczał tow. Marks z perspektywy klasowej. Szczególnie podejrzanym elementem są więc wg instrukcji:
  • młodzi ludzie zakładający firmy,
  • przedstawiciele wolnych zawodów,
  • inwestorzy giełdowi,
  • osoby powracające z wycieczek zagranicznych.
I tak właśnie ma być: skończy się bumelowanie młodzieży na koszt robotnika czy chłopa. Wiadomo, że jeśli młody człowiek zamiast pójść przykładnie do pracy za 1000zł do korporacji czy państwowego przedsiębiorstwa, zakłada własną firmę znaczy się: spekulant, oszust i kombinator. Na pewno jego głównym celem jest dokonanie masowej malwersacji, przy której mafia paliwowa wygląda jak zlot harcerzy. Wiadomo także nie od dziś, że przedstawiciele tzw. wolnych zawodów, to grupa społeczna najbardziej oporna wobec wysiłków propagandowych edukacyjnych władz, która przy tym będąc niezależną finansowo (albo próbując taką się stać) czynnie opiera się budowie państwa socjalistycznego sprawiedliwości społecznej. Zamiast jak normalny podatnik dawać golić się do gołej skóry na etacie, ci burżuje i kombinatorzy niszczą delikatną tkankę socjalizmu solidarności społecznej.

No a jeśli chodzi o powracających z wycieczek zagranicznych, to od lat nic się w tej sprawie nie zmieniło. Nadal same kłopoty z nimi:



czwartek, 10 maja 2012

Koko koko - przekręt spoko

Niektórzy trochę kręcą nosem na wybrany przez tzw. lud nowy przebój E*** (podobno oficjalny, ciekawe na czym polega jego oficjalność). Ale w rzeczywistości jest to przecież piosenka całkiem na czasie a panie z zespołu Jarzębina pierwszorzędnie cyniczną drobiową aluzją ("koko koko") doskonale oddały charakter zbliżającej się imprezy, której motywem przewodnim jest robienie sobie jaj z Polaków przez rząd, PZPN i UEFA. A wszystko w atmosferze siermiężnego swojskiego rozgardiaszu z rozgrzebanymi autostradami, które onegdaj obiecywał Tusk, zamieszaniem z kilkukrotnym otwieraniem stadionów i licznymi manifestacjami zapowiadanymi na czas meczów a to przez celników, a to związkowców, to znów, co dość ciekawe bo chyba nie zdarzyło się dotąd nigdzie w świecie, przez rozwścieczonych podwykonawców autostrad... Gdyby sympatyczne panie były mniej dyplomatyczne, to ujęłyby sprawę dosadniej i tekst brzmiałby nieco inaczej.

Być może brzmiałby wtedy tak:

Cieszy się Platini, cieszy się UEFA,
Że do zapłaty podatek ich nie czeka,
Że do zapłaty podatek ich nie czeka.
Hej!

Koko koko przekręt spoko,
rachunki za stadiony lecą hen wysoko,
to z podatków zapłacone, choć potem puste będą one. /2x

Nasi przedsiębiorcy nic na tym nie zarobią,
Bo ta mafia zastrzegła sobie każde słowo,
Ucieszy się Platini,
Wypije sobie Martini,
Ucieszy się Lato,
Będzie bankiet na to.
Hej!

Koko koko przekręt spoko,
rachunki za organizację lecą nam wysoko,
wszyscy razem zapłacimy, dzieci sobie zadłużymy. /2x

Podatnicy żwawo zasuwajcie,
Na Tuska i Platiniego pieniążki zarabiajcie,
Na Tuska i Platiniego pieniążki zarabiajcie.
Hej!

Koko koko przekręt spoko,
Autostrad nie będzie, bo i po co,
wszyscy razem w koko... korkach stańmy, politykom portfel dajmy. /2x

Nie myśl sobie bracie, że rady nie damy,
Nie kłopocz się siostro,
My przekręcić zawsze się damy.

Koko koko przekręt spoko,
premie lecą hen wysoko,
budowniczy tych stadionów wezmą procent dziś do domów. /2x

Koko koko przekręt spoko,
Ruskich będzie sto tysięcy, nie zostawią żadnych pieniędzy
turyści w czerwcu się wyniosą i będzie bardzo koko-spoko. /3x

Można by dopisać jeszcze kilka kolejnych zwrotek, ale chyba nie ma sensu. Wkrótce się zacznie i sami Państwo zobaczą, bo jak mówił klasyk piłkarskiego komentatorstwa: "Bijemy głową w mur - inaczej nie da się opisać tego, co się dzieje..."