niedziela, 6 marca 2011

Sto lat!

Sto Lat naszym kochanym Paniom!
W dzień ich święta życzeń ślę kosz niemały,
By nieustannie nas Dobrym Blaskiem oświetlały,
By bez trosk im się życie wiodło,
By duszę zachowały wiecznie pogodną,

By jak lwice broniły domowego stadła,
A szczególnie jednej, która serce me skradła.

Zbliża się Dzień Kobiet, warto w ten dzień kupić naszym Paniom jakiś drobny prezent, kwiaty... Spieszmy się z tym, może wkrótce to święto zniknie albo stanie się wyłącznie festiwalem ideologicznej agresji feministek. Zdecydowanie dążą one do przekonania społeczeństwo, że płcie de facto nie istnieją, a są li tylko uwarunkowaniem narzuconym niektórym osobnikom w procesie wychowania. Fakt, że kobiety nadal rodzą dzieci zdaje się być nietaktem biologii, która nie dostosowała się jeszcze do postępowych wzorców. Przyjdzie czas - ustawi się ją do pionu. A na razie trwa walka ze świadomością społeczną...

Macierzyństwo to wspaniałe dokonanie kobiety, która daje światu nowego człowieka. Jest to w zasadzie kwintesencja człowieczeństwa i największy dar jaki ludzkiej cywilizacji może dać jedna osoba. Mężczyźni by zbliżyć się zasługami starają się nieustannie dwoić i troić w ambicjach wynajdowania wynalazków, rozwijania gospodarki, czy spalać w polityce. A wszystko na nic, bo nic nie może przebić doniosłości tego czym jest wydanie na świat nowego życia. Tym bardziej irytujące być musi rugowanie przez współczesne feministki szczególnej roli kobiety. One nie wyróżniają kobiet, lecz poniżają je twierdząc że są równe mężczyznom. Najchętniej wygoniłyby kobietę tuż po porodzie od razu do pracy zawodowej zmuszając do przekazania dziecka obcym ludziom w państwowym żłobku. I wszystko wiedzą lepiej. I nie dopuszczają do głosu żadnego innego przekonania. Kobiety powinny się zbuntować i powiedzieć: DOŚĆ i upomnieć się o prawa do przywilejów a nie równouprawnienia. Przywilejów kobiecości i macierzyństwa.

Być może trochę nie wypada przy święcie dalej truć w tym tonie, ale dorzucę kilka przykładów feministycznych manipulacji i szkodliwej dla kobiet działalności lewicowych intelektualistów.


Europejski Trybunał Sprawiedliwości zadecydował, że firmy ubezpieczeniowe nie mogą uzależniać wysokości składek komunikacyjnych OC od płci. Sam fakt, że takie ciało może ot tak sobie wpływać na ofertę prywatnych firm, to temat na odrębną dyskusję, ale w kontekście tego wpisu najważniejsze jest, że kobiety stracą na tym werdykcie i to nie mało. Do tej pory bowiem składki dla kobiet były niższe o ok 40% (!) od męskich. Dysproporcja była szczególnie duża w kategoriach wiekowych ok 20-30 lat. Przyczyna jest prosta - kobiety powodują mniej wypadków, bo są mniej agresywne za kierownicą i jeżdżą wolniej (i to mimo, a może właśnie dlatego, że statystycznie kobiety jeżdżą jednak gorzej od mężczyzn, być może mają tę świadomość i dlatego zdejmują nogę z gazu?) I chociaż przedstawiciele firm ubezpieczeniowych rwą włosy z głów i pukają się po czołach pokazując wieloletnie statystyki udowadniające tezę o mniejszym zagrożeniu na drodze ze strony kobiet, to ETS jest nieugięty. I cena OC dla kobiet pójdzie w górę, bo z powodu ryzyka cena ubezpieczenia dla mężczyzn zmaleć nie może. Brawo feministki, ciekawe czy jesteście dumne - to przecież pokłosie waszych ideologii.

I jeszcze dwa kwiatki z jednego z popularnych lewicowych portali internetowych.

"Czas machnąć ręką na walkę o prawo do legalnej aborcji i zająć się prawem do eutanazji. Bardziej chyba potrzebnej kobietom niż mężczyznom, bo to one żyją dłużej, to im bardziej grozi śmierć w samotności." - napisała popularna feministka K. Dunin. Napisać taki tekst na 8 marca o tym, że kobiety potrzebują eutanazji? Trzeba być nie tylko skrajnie cynicznym, ale także mocno nienawidzić kobiet. Można mi zarzucać, że wyrywam z kontekstu, ale wierzcie mi, tam naprawdę nie było czego wyrywać. Musiałem ten fragment przeczytać kilka razy zanim uwierzyłem że nie przywidziało mi się. Eutanazja to temat na odrębny wpis, ale dodam tylko, że powyższy cytat automatycznie skojarzył mi się z powieścią "Cylinder van Troffa" Janusza Zajdla, w której w księżycowej kolonii, ze względu na demografię wszyscy mieszkańcy muszą w pewnym wieku udać się na "dobrowolną emeryturę", która jest po prostu eutanazją. Czy taką przyszłość planują nam lewicowe intelektualistki?

Uwaga. Mężczyźni bywają jeszcze gorsi. O ile są feministami! W innym tekście pewien pan, o którym w stopce jest napisane, że jest autorem książki o feminizmie nawiązuje do niedawnej wypowiedzi posłanki Muchy z PO (której bynajmniej nie chcę bronić, bo za mądra to swoją drogą ona nie jest) stwierdzającej, że nie ma sensu refundować operacji biodra u 85-latki ponieważ i tak nie uda się jej zrehabilitować w 100%. Oto jak komentuje to pan feminista: "Joanna Mucha wie dobrze, kto „się nie wyrehabilituje” (jej uroczy barbaryzm językowy) w neoliberalizmie: ten, kto nie zapłaci!"  Jest to szczyt hipokryzji, bo prawda akurat jest taka, że to właśnie w obecnej państwowej, socjalistycznej służbie zdrowia skazuje się 85-latkę na bycie kaleką przez resztę życia (jakie długie by ono nie było to i tak nieetyczne). Lekarze powszechnie nie chcą leczyć starszych osób, bo jest to trudniejsze i psuje im statystyki. Jeśli starsza osoba nie ma wyjątkowo upartej i dbającej o nią rodziny (która da, a jakże inaczej, łapówkę) to nie ma szans być potraktowana jak człowiek a nie pół-trup. W nakazowo-rozdzielczym systemie państwowym nie możemy w żaden sposób zmusić lekarzy do zmiany podejścia, dla nich stary człowiek już się nażył i niech zrobi miejsce młodszemu oraz nie zabiera cennych państwowych środków na leczenie młodszych. A za to gdyby w tej dziedzinie panował wolny rynek... O to co innego. Starsza pani, która zapewne całe życie ciężko i uczciwie pracowała na swoje, dorobiłaby się wystarczającego majątku (lub ubezpieczenia) by zwyczajnie kupić od lekarza taką usługę I NIKOGO NIE PYTAĆ SIĘ O ZDANIE! To ona rządziłaby w tym układzie. A gdyby nie dorobiła się - ktoś zapyta? No to i tak nie byłaby w gorszej sytuacji niż teraz jak na to nie patrzeć... Ale może im właśnie o to chodzi byśmy byli uzależnieni i ubezwłasnowolnieni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz