wtorek, 3 maja 2011

Pokój bez klamek

Cała Polska jak jeden, wielki pokój bez klamek, a w nim stado ubezwłasnowolnionych, ale za to bardzo bezpiecznych baranów - to jest właśnie ideał każdego (p)osła i każdego członka rządu. Dopiero wtedy będzie prawdziwy porządek w ich mniemaniu. O tym jak rząd PO, dla naszego rzecz jasna dobra, uchronił nas przed hazardem i dopalaczami już było. Tymczasem pomysły (p)osłów z innych partii nie są wiele lepsze...

Oto PIS wraca do niesławnego pomysłu zakazu noszenia noży dłuższych niż 8cm. Obywatel rozbrojony, już nawet z noża, jest całkowicie bezbronny. Czy o to chodzi (p)osłom? Czy też jednak jest to robione jak zwykle: dla naszego dobra, którego mamy już tak mało? A może chodzi o interesy świata przestępczego - mało prawdopodobne, ale jednak: a nuż obywatel uzbrojony w nóż obroniłby się przed przestępcą uzbrojonym w broń palną (bez której musi się obywać dlatego jest obywatelem)?

Dzielni chłopcy z SLD chcą z kolei zakazu sprzedaży napojów energetycznych młodzieży Po Red Bulla czy nawet Yerba Mate z dowodem osobistym? To może wymyślić tylko osoba o mentalności klawisza z zakładu psychiatrycznego. Niestety Ministerstwo Zdrowia odnosi się do tego projektu "przychylnie". Jak do każdego złego projektu...

Skoro dzielne (p)osły dwoją się i troją by uchronić nas przed śmiertelnymi niebezpieczeństwami, podpowiem im kilka pomysłów.
  • Zakaz używania widelców i noży w miejscach publicznych. Niech restauracje przejdą na pałeczki (byle nie pałki!). Oto złowrogi przykład do czego może prowadzić niewłaściwe korzystanie ze sztućców. Rząd zdecydowanie powinien nas przed tym uchronić!
  • Zakaz sprzedaży substancji trujących i psychoaktywnych (aka dopalaczy): gałki muszkatołowej, klejów, rozpuszczalników, lakierów, farb, herbaty, kawy, benzyny, olejków zawierających piołun, szałwię lekarską, tuję, wrotycz pospolity, w tym alkoholi je zawierających (absynt, wódka żołądkowa), ech alkoholu też oczywiście i w każdej postaci, w tym produktów kosmetycznych zawierających go oraz płynu do spryskiwaczy, tytoniu, tabaki, papierosów, produktów zawierających taurynę lub guaranę, rzecz jasna podtlenku azotu (gabinety dentystyczne), gazu ziemnego we wszelkich postaciach (zapalniczki!), wszelkich parafarmaceutyków zawierających niebezpieczne substancje a w tym: syropów na kaszel (słynny Tussipect) i leków przeciwbólowych. No i oczywiście środków ochrony roślin, owadobójczych, odstraszających gryzonie, nawozów sztucznych oraz wapna palonego. Jeśli chcemy by nasze dzieci były bezpieczne śmiało domagajmy się od rządu delegalizacji tych jakże niebezpiecznych środków! Czy to w porządku, że produkty te każdy może nabyć w byle sklepie i następnie nieświadomy zagrożenia spożyć? Osoby, które na specjalnym wniosku złożonym Ministerstwu Zdrowia, wykażą uzasadnioną potrzebę użycia tychże środków do celów przemysłowych, będą mogły otrzymać jednorazowy przydział pod warunkiem wpuszczenia na teren ich używania specjalnej inspekcji Sanepidu.
  • Wzywam do zorganizowanej akcji dążącej do eliminacji jakże niebezpiecznych grzybów leśnych zawierających substancje psychoaktywne i/lub trujące. Jest to lista ponad 5000 gatunków, wymienienie ich pozostawię więc stosownej ustawie. Jako przykład można podać używane przez niektórych do narkotyzowania się a rosnące w Polsce łysiczkę lancetowatą i muchomora czerwonego.
  • Również wiele odmian kaktusów i sukulentów zawiera niebezpieczne substancje odurzające. Należy zabronić ich wwozu do Polski oraz hodowli pod jakimkolwiek pretekstem. Jak ktoś chce się narkotyzować - droga wolna, niech się przeprowadzi do Meksyku!
  • Obowiązek wychodzenia z domu w kasku każdorazowo gdy obywatel ma zamiar poruszać się w obrębie 500m od budynków o wysokości powyżej jednego piętra.
  • Nakaz montowania poduszek powietrznych oraz pasów bezpieczeństwa w fotelach obrotowych. Ileż to groźnych kontuzji uniknie dzięki temu nasze społeczeństwo!
  • Obniżenie napięcia w sieci elektrycznej do 12V co pomoże uchronić setki osób przed groźnymi w skutkach porażeniami elektrycznymi. Wszelkie działania związane z siecią elektryczną powyżej 12V powinny wymagać certyfikatu państwowego potwierdzonego egzaminem wykonywanym przez Ministerstwo Wysokich Napięć.
uff... dość żartów, jeszcze (p)osły wezmą je na poważnie...
Czy myślicie Państwo, że to szaleństwo? A czy nie jest szaleństwem zmuszanie dorosłych ludzi (dla ich dobra ma się rozumieć) do przypinania się pasami we własnym samochodzie? A kto jest temu winien? Każdy. Każdy kto choć raz powiedział na głos, że warto poświęcić małą odrobinę wolności na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa.

1 komentarz:

  1. Ci którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich.

    OdpowiedzUsuń