poniedziałek, 30 stycznia 2012

To taki piękny stadion...

"bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu..."

"To taki piękny stadion." - powiedział wczoraj dziennikarzol w telewizyjnych wiadomościach. No cóż, znam kilka innych pięknych rzeczy, które można było zbudować za 1.5 mld. zł. (jeśli komuś zablokowały się zwoje mózgowe przy czytaniu tego zdania, to powtarzam słownie: TAK - PÓŁTORA MILIARDA ZŁOTYCH WYDANO NA JEDEN STADION). Konkluzja ogólna jest następująca: Polska generalnie musi być bogatym krajem skoro wydajemy po 40zł na głowę mieszkańca na jeden stadion. Przeciętna polska rodzina wyłożyła więc na budowę tego pięknego pomnika socjalizmu ok 150zł z własnej kieszeni i to nawet jeśli kompletnie nie interesuje się sportem. Pięknie.

Nie to żebym nie lubił sportu. Jako nastolatek regularnie chodziłem na mecze piłkarskie lokalnego klubu. Tak się jednak składa, że utrzymywanego głównie z pieniędzy sponsorów i kibiców. Nawet jeśli miasto dotowało utrzymanie stadionu, to były to sumy daleko mniejsze, a generalna zasada była jednak taka, że klub jest dla kibiców i utrzymywany prywatnie. Tutaj jednak jest inaczej, stadion, jak wszystkie budowle socjalizmu, służy leczeniu kompleksów władzy, jej gigantomanii i budowaniu mitów dobrego gospodarza, który buduje Polskę. Przerabialiśmy to już za Gierka i wiemy jak się skończyło...

Co jeszcze pokazali dziennikarzole? Ano reportaż porównujący obecny stadion do Stadionu Dziesięciolecia. Porównanie dość trafne, ale sposób prezentacji materiału specyficzny, bo nostalgiczny i pełen tęsknoty za  wątpliwą perłą architektury sportowej PRLu. Wspomniano też bazar jaki znajdował się kiedyś w tym miejscu z wyraźną dumą, że już go nie ma. Tutaj uwaga - wprawdzie bazar zbyt "piękny" nie był, za to jednak dawał pracę setkom ludzi oraz możliwość zrobienia tanich zakupów tysiącom warszawiaków. Nie był jednak politycznie odpowiedni. Co to za pomysł aby w sercu stolicy jacyś ludzie prowadzili handel nieskrępowany czujnym okiem urzędników? Lepszy będzie stadion, na którym zarobi kilku kolesi, zagraniczne korporacje oraz rząd Tuska (w postaci słupków poparcia). To jest pewien znak czasów: za komuny był tam stadion, w latach 90-tych gdy wpuszczono do Polski trochę kapitalizmu - bazar i setki ludzi zarabiających handlem na życie, a w drugiej dekadzie XXI wieku, w trakcie szybko postępującego pochodu neosocjalizmu - znów mamy tu pomnik marnotrawstwa zbudowany za środki zabrane wcześniej przymusem społeczeństwu. Nikt jakoś nie zadał sobie pytania czemu poprzedni stadion zniszczał i zarósł trawą? Czy przypadkiem nie dlatego, że był bezużyteczny? Czy przypadkiem nowemu stadionowi nie jest pisany taki sam los?

Ale to nie wszystko. Na wypadek gdyby achy i ochy oraz piękne zdjęcia stadionu rozświetlonego narodowymi barwami nie wystarczyły, by wyrobić w widzach odpowiednie poczucie dumy z posiadania w ojczystym kraju czegoś tak pięknego, dziennikarzole sięgnęli po stare, sprawdzone metody. Pokazano odpowiednią infografikę pokazującą maluczkim z jak wielkim dziełem mają do czynienia, a gdy dziennikarzol natchnionym głosem skomentował umieszczone na niej statystyki budowli - zdębiałem. Czy cofnąłem się do lat siedemdziesiątych?
"Do budowy stadionu użyto proszę Państwa 400.000 ton betonu, z którego można by wybudować aż 6000 domów jednorodzinnych oraz 40.000 ton stali z której uwaga - mogło powstać 60 samolotów pasażerskich".

Mogło, ale nie powstało. Gdybyśmy mieli kapitalizm, to każdy Polak sam zdecydowałby czy swoje cztery dyszki wydać na wsparcie przemysłu lotniczego, budowę mieszkalnictwa jednorodzinnego, czy kupić bilet na mecz wspierając pośrednio budowę jakiegoś stadionu. Ale dobra władza wie lepie czego potrzeba społeczeństwu. I w dodatku lubi sobie pokraść. Ale władza jest jaka jest, jakoś nie spodziewałem się po niej więcej. Natomiast zastanawiam się czy ci ludzie w telewizji naprawdę są tak bezgranicznie bezrefleksyjni i nierozgarnięci, czy jednak płacą im pieniądze za ogłupianie mas społeczeństwa? Czemu nie potępiają takiego procederu rządzących a jeszcze przyznają wprost i bez skrępowania, że społeczeństwo zostało zmuszone do bardzo grubego marnotrawstwa uznając to za wielki sukces? W ogóle nie boli ich, że Polacy zostali właśnie zubożeni O SZEŚĆ TYSIĘCY DOMÓW MIESZKALNYCH, w których mogło zamieszkać sześć tysięcy rodzin? Że nie wspomnę o tych samolotach czy rodzinach, które muszą pracować dłużej i ciężej, by zapłacić wyższe ceny materiałów budowlanych na zniekształconym przez rządowe inwestycje rynku... To naprawdę niebywałe w jakim tempie wraca stare. A przynajmniej w mentalności dziennikarzoli, których połowa pracuje w tv z nadania rodziców - zasłużonych funkcjonariuszy starej władzy. Jak się okazuje czym skorupka za młodu nasiąknie... to wychodzi przy pierwszej lepszej okazji.

Jak już kiedyś pisałem imprezę E*** mam zamiar bojkotować (choć już tylko do jednego stadionu dołożyłem się cztery dyszki, więc mogę sobie tę imprezę do woli bojkotować a i tak ją sponsoruję). Tym niemniej skoro już budujemy stadiony na prywatną imprezę U***, to można było zrobić to skromniej. Jednak czy mogliby się wtedy nakraść różni kolesie rządzących? Nie bardzo. Dlatego władze najpierw dużo zrobiły aby gospodarzem E*** nie był Chorzów, bo jest tam już jeden gotowy stadion narodowy, którego wystarczyło trochę zmodernizować kosztem 5 razy mniejszym niż budowa nowego. Wtedy jednak nie byłoby pretekstu do drogiej budowy. Ok, mecz otwarcia powinien wypaść w Warszawie. Ale tam przecież też jest już stadion spełniający międzynarodowe normy, a mianowicie niedawno wyremontowany stadion Legii. Jeśli był za mało nowoczesny, to można było go odświeżyć, a przecież za 100 czy 200 milionów złotych można było zrobić z niego naprawdę niezły obiekt. Ale... kolesie kradnący pieniądze na socjalistycznych budowach nie robią tego tak jak jakiś pospolity oprych włamujący się gdzieś i zabierający fanty. Oni robią to legalnie. Jak? Na przykład jak w Misiu: "Dostajemy za tego misia, jako konsultanci 20% ogólnej sumy kosztów i już. Więc im on jest droższy, ten miś tym..." Tak w PL robi się wałki na pieniądzach podatników i właśnie DLATEGO stadion narodowy nie mógł pozostać w Chorzowie ani nie mógł nim zostać stadion Legii. I właśnie DLATEGO nowy stadion mający na początku kosztować kilkaset milionów, po jakimś czasie był już szacowany na miliard, a ostatecznie kosztował półtorej. I właśnie dlatego i dopóki cytaty z klasyków Barei nadal będą aktualne, to uparcie i nieustannie będę powtarzał, że przez ostatnie 20 lat nic się nie zmieniło i nadal tkwimy po uszy w socjalizmie, którego tylko udekorowano dla niepoznaki w fajniejsze opakowanie.

A na końcu miś sobie zgnije na świeżym powietrzu, a świecący po E*** pustkami stadion będzie przez lata generował długi. Ale nikogo poza kilkoma blogerami to nie obchodzi...

5 komentarzy:

  1. 150 zł. z domowego budżetu przekazane na stadion to dużo za dużo :/ - ja symbolicznie może dałabym na tą imprezke tak z 1zł żeby nie było, że nie lupię sportu ;). Gdyby każdy fan piłki dał złotówkę to zebrałaby się niezła sumka, a resztę kosztów niech pokryją Panowie Lata i reszta darmozjadów. Naród bardzo by nie zbiedniał, a przynajmniej pokazalibyśmy Naszą solidarność z drużyna narodową, którą może trochę wstyd pokazać publicznie :?. W każdym razie "do boju"... kto tylko może, chce, opłaca mu się ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. ale pierdoły, zrób coś pożytecznego i przestań pisać

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm.. No raczej nie. Żeby każdy fan piłki dał 1zł to by się zebrała raczej mała sumka. Jakby każdy fan piłki dał 100zł, to by się zebrała ładna sumka. No ale nie musieliśmy dawać. Rząd za nas dał. Ja bym dał te 100 zł (serio, niesamowita sprawa, ale naprawdę bym przelał 100zł na rzecz budowy stadionu narodowego), żeby mnie poproszono, ale nie poproszono tylko wyciągnięto od wszystkich podatników. A może ktoś uważa, że piłka to głupota i nie chce by z jego podatków finansować rozrywki dla mas. Partia wie lepiej czego naród potrzebuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym może też i dał, chociaż raczej na budowę lokalnego stadionu w moim mieście niż na stadion w Warszawie. Ale warszawiaków jest dużo, wystarczy że każdy dałby po 1000zł haha.
    Ostatnio jednak tak sobie myślę (patrząc na premie i nagrody jakie wypłacają sobie w spółce przygotowującej mistrzostwa), że koszt budowy to będzie małe piwo w porównaniu do kosztów utrzymania stadionu i tej bandy złodziei jaką obrosła nasza piłka (i naprawdę PZPN to tylko jej mały procent)...

    OdpowiedzUsuń