poniedziałek, 15 listopada 2010

Powstaniec kryminalista

Tytuł jest oczywiście przewrotny. Niestety władze w naszym kraju w histerii rozbrajania społeczeństwa idą coraz dalej. Nie tak dawno Grzesio Napieralski próbował wszystkim wmówić, że Polacy nie potrzebują broni, bo przed wszystkimi złymi ludźmi skutecznie ochroni ich państwowa policja. Po czym okazało się, że nawet jemu nie wystarcza już ochrona policji i ... zażądał dodatkowej ochrony z BORu...
Tym razem władze uderzyły ostro. Do domu p. Waldemara Nowakowskiego, uczestnika Powstania Warszawskiego (ps. "Waligóra")  wtargnęła policja a dokładnie to nie byle jacy funkcjonariusze, ale uwaga: policjanci z Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji, po czym zarekwirowali (czyli ukradli w majestacie prawa)... 171 sztuk zabytkowej broni z czasów Powstania, które p. Waldemar przechowywał w prywatnym muzeum (które udostępniał do zwiedzania m.in. młodzieży szkolnej). Powstaniec nie tylko nie jest w stanie odzyskać swojej kolekcji, ale dostał zarzuty karne.
Zrobienie z wiekowego powstańca kryminalisty i zagrożenia porządku publicznego, ba nieomal terrorysty, z powodu posiadania zabytkowej broni to nie tylko żenujące kuriozum. To pokazuje stosunek obecnej demokratycznie wybranej władzy do niby wolnego społeczeństwa. Komuniści przez 40 lat po wojnie tępili powstańców warszawskich oraz żołnierzy AK, a mimo to nie udało im się odebrać arsenału p. Waldemarowi. Zrobiła to dopiero policja w III RP uznając uzbrojonego obywatela za śmiertelne zagrożenie.
No cóż, może "Waligóra" jest sam sobie winien uznając, że skończyły się czasy partyzantki i ukrywania i w wolnej Polsce będzie mógł z dumą zaprezentować swój arsenał. Jak widać mylił się. Pod wieloma względami obecne władze nie są w ogóle lepsze niż te PRLowskie. Podobnie jak dawniej kiedy spacyfikują już swoich realnych wrogów, okopią się na rządowych pozycjach i zabraknie im celów, to obiektem ataków stają się albo drobni przedsiębiorcy, albo kolekcjonerzy, albo emeryci-kombatanci z AK. Wstyd!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz