piątek, 17 czerwca 2011

Wykluczony z myślenia

Nowy nabytek rządzącej partii, dzielny (p)oseł Arłukowicz, po objęciu dziwacznej posady kogoś-tam ds. wykluczonych, nie spoczął na laurach jak mogli podejrzewać cynicy. Nie! On już po miesiącu analizowania ważkich problemów społeczeństwa (oraz zatrudnieniu sobie podkreślającego prestiż każdego biurokraty tzw. dworu) sypnął pomysłami jak z rękawa. A wśród nich same perełki...

Jak ktoś nie wiedział kim są "wykluczeni", o których będzie troszczyć się (p)oseł Arłukowicz to teraz już wie (nie, jednak nie chodzi o niego samego, choć złośliwi twierdzą, że został on dawno wykluczony z myślenia przez naturę). Są to na przykład osoby, które przez całe życie ciężko pracowały, a którym poprzednicy młodego ekseseldowca zabierali 2/3 wypracowywanego dochodu, czyli emeryci. Mógłbym znaleźć kilka lepszych metod na "wkluczenie" emerytów, np. przez podniesienie im emerytur, likwidację przymusu ubezpieczeń dla kolejnych pokoleń emerytów itp., ale co ja tam wiem. Najlepszą metodą jest... zafundowanie im biletów do kina czy teatru za 1zł.

Trochę dziwnym wydaje mi się pomysł, by najpierw ograbiać ludzi z większości ich pieniędzy (z których gros idzie na ZUS/OFE), oferowaniu na starość głodowych emerytur (emerytury z ZUS/OFE mają stanowić mniej niż 50% ostatniej pensji!) i potem rzucaniu łaskawie ochłapów w postaci biletów do kina za złotówkę. Każdy wkluczony do myślenia, nawet dziecko, rozumie że prościej i taniej byłoby zostawić te pieniądze ludziom i niech sobie za nie sami kupią bilety jeśli zechcą. Ale ja to nie znam się na współczesnych trendach ekonomicznych i społecznych. Postęp musi wszak postępować. Przecież nie można pozwolić by ciemna masa sama decydowała o tym na co wyda swoje pieniądze. Może taki niepostępowy dziadek wolałby przeznaczyć swoje pieniądze np. na zbudowanie sobie basenu przed domem, albo wycieczkę zagraniczną (a swoją drogą, czy czasem OFE, kiedy wchodziły na rynek, nie oferowały w reklamach emerytury pod palmami?)... A tymczasem nasi rodzimi "twórcy", którzy dopiero co dorwali się do budżetowej kasy nie lubią grać przy pustych salach i dowiadywać się, że nikt nie obejrzał ich filmu. Klienci im nie potrzebni, wszak kasę już mają. Potrzebni im masowi oglądacze za złociaka. Zapewni ich im rząd, przy okazji znów trwoniąc część kasy na biurokrację (która od 1989 roku wzrosła 5 razy). A obdarowani złociakowymi biletami niech się cieszą i biją pokłony Ojcom Narodu dzień i noc dbającym o ich dobro (którego już prawie nie ma)...

Socjalizm postępuje...

PS. Oczywiste jest, że cała ta szopka to preludium do koalicji PO-SLD, do której dojdzie na pewno po wyborach, chyba że PO samo utworzy rząd. Ale gdybym miał pisać o takich rzeczach, to musiałbym zamknąć bloga, bo to śmiertelnie nudne. Kogoś jeszcze obchodzą różnice w odcieniach tych komuchów z Wiejskiej? Chyba nie. Socjalizm postępuje. I nic dziwnego, że kibice na meczach wrócili do dawno nie używanego hasła "precz z komuną". Coraz bardziej pasuje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz