wtorek, 31 sierpnia 2010

Giełda i poker

Dziś o dwóch sposobach zarabiania pieniędzy. Czy czymś się różnią? Jeśli tak, to czym?

Z wielu sposobów zarabiania/tracenia pieniędzy jakie podejmują ludzie, do gry na giełdzie jednym z najbardziej podobnych jest gra w pokera. Podobieństwa są uderzające, ale na pozór nieoczywiste i zapewne wiele osób ostro zaprotestuje w tym momencie mówiąc "Poker to hazard, a ja na giełdzie INWESTUJĘ!". Ktoś inny za to powie "Już dawno mówiłem, że ta cała giełda to hazard niczym nie różniący się od ruletki". Co prawda zgodzę się, że niektórzy na giełdzie inwestują, lecz dotyczy to raczej wyłącznie instytucji i osób o bardzo zasobnych portfelach oraz dysponujących wiedzą niedostępną dla szaraków. Pozostali grają nawet jak im się wydaje inaczej. Natomiast gra to nie to samo co hazard!!! Hazard to obstawianie bez próby uzyskania przewagi, gra to działanie według zasad przynoszących statystycznie w długim okresie dodatnią wartość oczekiwaną. Choć oczywiście grę można przegrać, jeśli inni gracze zagrają w nią lepiej (lepiej stosują się do zasad), to o porażce/zwycięstwie w długim okresie czasu decydują nasze umiejętności. O ile faktycznie gramy a nie obstawiamy...

Czym dokładnie różni się granie od obstawiania i inwestowania? Może wyjaśnię to na przykładach.
  • Inwestor to osoba, która liczy na dywidendę otrzymywaną z tytułu posiadania akcji lub zysk z tytułu współwłasności dowolnej innej firmy nie będącej spółką akcyjną.- Inwestor to osoba nabywająca nieruchomość w celu zarabiania na jej wynajmie.
  • Gracz to osoba grająca w szachy, scrabble, zazwyczaj w brydża (sportowego!) i część innych gier karcianych, w których czynnik szczęścia jest minimalny.
  • Gracz to osoba nabywająca nieruchomości, obligacje, walutę, złoto, akcje czy inne papiery wartościowe w celu sprzedania ich po wyższej cenie (w dowolnym terminie!). Nawet jeśli w 100% trzyma się zasad analizy fundamentalnej i kupuje na 20 lat - jest to gracz, czyli osoba, która dzięki wykorzystaniu pewnych zasad mających przynieść jej powodzenie chce kupić taniej a sprzedać drożej. Czym jest to, co nabywa jest dla niego bez znaczenia.
  • Hazardzista to osoba kupująca dowolne aktywa wymienione wcześniej w sposób czysto przypadkowy, bez planu lub na podstawie bardzo wątpliwych przesłanek (polecenie kolegi, czy opinia na forum).
  • Gracz to osoba grająca w pokera uwzględniająca rachunek prawdopodobieństwa, psychologię oraz zasady zarządzania kapitałem. Taka osoba w krótkim terminie czasem przegrywa gry (czynnik losowy) lecz w długim terminie zazwyczaj zwiększa swój stan posiadania.
  • Hazardzista to osoba grająca w pokera, która liczy wyłącznie na łut szczęścia. Wchodząc do gry z najczęściej przypadkowymi kartami czasem wygrywa lecz w dłuższym terminie bankrutuje.
  • Hazardzista to osoba grająca w gry zawierające w sobie wyłącznie czynnik losowy: ruletkę, totolotka itp. Tak: pozornie niegroźny totolotek to najpopularniejszy hazard na świecie. Ponieważ w totolotku decyduje WYŁĄCZNIE przypadek, to nie sposób w niego grać - można uprawiać tylko hazard. (przypadek nie decyduje wyłącznie gdy gra jest ustawiona, ale to jeszcze gorzej - mamy pewność porażki).
Tak więc gra to zupełnie inny sposób zarabiania/tracenia pieniędzy niż hazard, czyli obstawianie i jeszcze  inny niż inwestowanie. Mimo to nieporozumienia w tej kwestii są częste. Teraz wracam do obiecanego porównania pokera i gry na giełdzie. Przy okazji każdego punktu spróbuję ocenić, czy łatwiej jest grać na giełdzie, czy w pokera.
  • W pokerze podobnie jak i na giełdzie istnieje spory nieprzewidywalny czynnik wpływający na wyniki. Wydaje się, że w pokerze nawet większy, gdyż karty rozdawane są losowo, a na ceny akcji wpływa zachowanie konkretnych ludzi: kupujących i sprzedających. Jednak w praktyce lepiej jest przyjąć inaczej. Pokerem bezwzględnie rządzi twarde prawo rachunku prawdopodobieństwa. Jeśli obliczysz, że masz 60% szans na zwycięstwo, to tak naprawdę jest i wykonując tą samą próbę bardzo dużą liczbę razy - wygrasz 60% rozdań. Na giełdzie takiej pewności nigdy nie masz. Wszelkie zasady głoszące, że coś sprawdza się w x% oparte są nie na matematycznych dowodach jak w pokerze, lecz na badaniu danych historycznych. Musisz więc ufać, że w przyszłości giełda będzie zachowywać się podobnie jak podczas badań, a to nie jest prawdą. Świat się zmienia, ludzie się zmieniają i giełdy też się zmieniają. Dochodzą nowe branże, nowe sposoby inwestowania, nowe możliwości techniczne, zmienia się nastawienie psychiczne ludzi do giełdy, sytuacja ekonomiczna, polityczna itp. Na giełdzie nic nigdy nie jest takie samo. W pokerze jeśli zasada się nie sprawdziła, to wiesz, że było to tylko tu i teraz, nastepny raz znów powinieneś ją zastosować. Na giełdzie zasady to tylko zbiór mglistych przesłanek, niezależnie od tego czy używasz analizy technicznej czy fundamentalnej, czy czegokolwiek innego. Nie znaczy to oczywiście, że giełda to przypadkowe ruchy cen - na giełdach występują często długotrwałe i wyraźne trendy, a wiele zasad AF czy AT często sprawdza się. Wiele z tych zasad działa ze sporym prawdopodobieństwem (a jedynie nie można ustalić go jednoznacznie i może ono podlegać zmianom). Można więc postawić wniosek: gra w pokera jest łatwiejsza i bardziej przewidywalna niż giełda lecz obydwie można próbować przewidywać.
  • Zarówno w pokerze jak i na giełdzie odpowiednie zarządzanie kapitałem to być albo nie być gracza. W pokerze do stołu nie powinno się nigdy zasiadać z sumą większą niż 5-10% kapitału, a do turniejów wieloosobowych (>100) nie powinno się przystępować za wpisowe > niż 1% kapitału. Przyjmując taką regułę ma się przy stole swobodę gry i odwagę w momencie otrzymania dobrej karty. Dla przykładu w odmianie Texas Holdem otrzymanie do ręki dwóch asów daje około 80% szans na zwycięstwo z jednym przeciwnikiem niezależnie od tego jakie karty dostał. Śmiało można więc grać o dużą pulę. Nawet o wszystko co ma się w danym momencie przy stole, bowiem na 5 takich gier raz tylko przegramy, a 4 razy podwoimy to co mamy. A to co mamy przy stole, to przecież tylko 5-10% kapitału. Ale gdybyśmy przystępowali do gry z całym naszym kapitałem, to mielibyśmy 20% szans na ... całkowite bankructwo. Podobnie jest na giełdzie. W konkretnej transakcji musimy ryzykować co najwyżej niewielką część kapitału. Dzięki zastosowaniu zleceń stop loss możemy wchodzić za większą sumę wiedząc, że ryzykujemy tylko tym, co stracimy na zleceniu SL. Ale uwaga: czasem SL to tylko nasze pobożne życzenie - na mało płynnych spółkach możemy stracić dużo więcej niż wartość SL. Dlatego grając na takich spółkach zawsze należy używać tylko małego procentu kapitału. Wniosek: odpowiednie zarządzanie kapitałem jest tak samo ważne na giełdzie jak i w pokerze. Bez przeanalizowania tej tematyki prędzej czy później każdy zbankrutuje.
  • Na giełdzie i w pokerze ważna jest samodyscyplina i konsekwencja. Gra w pokera często wygląda tak: "Dostałem dobrą kartę, powinienem z nią grać agresywnie, ale nie zrobiłem tego i wygrałem małą pulę. Następnie dostałem średnią kartę, rozwojową ale samą w sobie słabą. Przeciwnicy są ożywieni i licytują. Mówię sobie super: przebiję jeszcze żeby wygrać więcej, oni na pewno nic nie mają tylko blefują. Przeciwnik wygrywa sporą pulę dostając w ostatniej chwili szczęśliwą kartę. No ja mu teraz pokażę, na pewno też będę mieć szczęście. Licytuję słabe karty, przebijam jakby nie było jutra, ale przeciwnik znów wygrywa. Ojej, chyba mam pecha, muszę grać mniej agresywnie. Dostaję super kartę-marzenie, ale gram pasywanie bo boję się pecha. Nie podbijam stawki, więc wszyscy przeciwnicy wchodzą do gry. Jeden z nich dostaje dobre karty i wygrywa. Gdybym przebijał pewnie by spasował...". Brak konsekwencji i ciągłe zmienianie stylu gry szybko przynoszą klęskę i zmieniają pokera w hazard. Na giełdzie jest podobnie. Jeśli przyjąłeś pewne zasady i wiesz że są dobrze przemyślane, zweryfikowane tak czy inaczej i powinny przynieść ci sukces, to nie przestawaj ich używać po kilku niepowodzeniach. Rób konsekwentnie swoje a w dłuższym okresie odniesiesz zysk. Oczywiście po dłuższej serii wpadek warto a w zasadzie trzeba, przeanalizować nasz system, czy aby na pewno jest poprawny. Może popełniliśmy błąd w założeniach? Jednak trzeba tą analizę przeprowadzić co najmniej tak rzetelnie jak na początku i nie rezygnować z zasad jeśli po rewizji nadal okażą się poprawne. Konsekwencja w grze jest bardzo ważna. To właśnie ona wraz z odpowiednim zarządzaniem kapitałem pozwalają na wyeliminowanie z wyników czynnika losowego. Zarządzanie kapitałem pozwala przetrwać długie, przypadkowe serie złych wyników (pamiętacie Rosencrantza i Guildensterna i ich rzuty monetą?), a konsekwencja pozwoli na odniesienie zysków w długim terminie, gdy statystyka zacznie dążyć do wartości oczekiwanej. Wniosek: konsekwencja i dyscyplina to podstawa każdej gry,tak samo giełdowej jak i pokera.
  • Opanowanie emocji. To pewnie wszystkim kojarzy się z tzw. pokerową twarzą. Nieokazywanie emocji w grze w pokera na żywo ma oczywiście znaczenie, bo okazywane emocje dają przeciwnikom wskazówki. Jednak w rzeczywistości jest to kwestia marginalna, a w szczególności mało istotna przy grze przez internet. Chodzi natomiast o coś innego. Mianowicie o grę wyłącznie przy pomocy logiki i przyjętych wcześniej zasad, a nie pod wpływem emocji. Gra pod ich wpływem kończy się zazwyczaj stratami ponieważ jest przypadkowa i pełna złych decyzji. Zarówno w pokerze jak i na giełdzie pojawiają się trzy główne emocje: strach, chciwość i pragnienie rewanżu. Strach pojawia się zazwyczaj po dotkliwych stratach (np. po bessie na giełdzie) i powoduje, że gracz który już przetrwał złośliwości losu nie wygra tyle ile powinien gdy szczęście zacznie mu sprzyjać a zasady gry zaczną przynosić profity. Pokerzysta zagra za zbyt małą stawkę lub spasuje, a gracz giełdowy zignoruje oczywiste sygnały do zajęcia pozycji. Niektórych strach paraliżuje zawsze gdy mają zagrać o większą kwotę. Jednak jeśli masz 1000 żetonów i zawsze będziesz wchodzić do gry wyłącznie gdy w puli jest mniej niż 50 żetonów, to wyraźna poprawa twojego stanu posiadania będzie trwać wieki nawet przy dobrej grze. Przy odpowiedniej karcie można wejść do puli z 500 żetonami lub nawet 1000 - nie należy się tego bać. Drugą z emocji jest chciwość. Gdy widzimy sporą pulę, to chcemy wejść do gry z kompletnie przypadkową kartą licząc na szczęście. Nieważne, że szanse na wygranie są nikłe i że nie opłaca nam się ryzykować - gramy na siłę, bo przed chwilą wygraliśmy kilka niezłych pul i czujemy, że karta nam sprzyja. Takie metafizyczne wyjaśnienie wygranych sprzyja... bankructwu, bo to że karta nam sprzyjała nie ma żadnego związku z kolejnym, całkowicie przecież niezależnym, rozdaniem. Z kolei chęć rewanżu sprawia, że koniecznie chcemy się odegrać i gramy coraz więcej, za coraz większe stawki, w coraz gorszej formie psychicznej (strach/chciwość) i fizycznej (zmęczenie). Coraz więcej też przegrywamy. Gdy czujemy, że zaczynają nami powodować emocje - odejdźmy od gry na pewien czas, zróbmy sobie przerwę, urlop itp. Wniosek: zarówno w pokerze jak i na giełdzie tak samo ważne jest aby grać z neutralnym nastawieniem emocjonalnym - tylko wtedy odniesiemy sukces. Pamiętajmy: pokładanie nadziei, czy przywiązywanie się emocjonalne do kart/spółek to błąd - Kolejna karta jest zła? Spasuj, nie dokładaj do puli. Akcje przynoszą straty? Sprzedaj je, nie uśredniaj ceny.
  • Między pokerem, a giełdą jest jedna znacząca różnica: w pokerze walczysz z konkretnymi przeciwnikami, a na giełdzie w zasadzie nie. W zasadzie, bo teoretycznie w grze uczestniczy mnóstwo osób, jednak w praktyce nie jesteś w stanie powiedzieć kto jak gra i dlaczego. Analiza zachowań poszczególnych uczestników gry byłaby niezmiernie skomplikowana, dlatego dla uproszczenia możesz przyjąć, że grasz z niematerialnym tworem nazywanym rynkiem. Rynek to zbiorowość, statystycznie tworzą ją przeciętni ludzie, więc aby z nimi wygrać musisz być chociaż minimalnie lepszy od przeciętnej. W pokerze jest łatwiej. Wystarczy, że wyszukasz stolik z graczami słabszymi od siebie, aby móc wygrywać. Możesz być słabym graczem, daleko od przeciętnej. Jednak jeśli masz dar wyszukiwania jeszcze słabszych i odpowiednią cierpliwość aby z nimi grać, to wygrasz. W pokerze nie można unosić się dumą i mówić "z tymi płotkami nie gram" - im słabszy gracz i bardziej szasta pieniędzmi tym lepiej. Gra z lepszym od siebie nie ma sensu. Wniosek: w pokerze jest łatwiej niż na giełdzie, bo możesz próbować znaleźć słabszych od siebie, na giełdzie bezlitosny rynek karze każdego kto jest poniżej średniej.
Tym artykułem nie miałem zamiaru nikogo zachęcać do gry w pokera. Nie jest to gra dla każdego i nie każdy ma odpowiednie predyspozycje. Osobiście gram w pokera na minimalne stawki lub w darmowych turniejach z nagrodami traktując to jako trening konsekwencji, trzymania się zasad, osobowości gracza i ogólnie jako rozrywkę umysłową. Każdy gracz giełdowy powinien znaleźć sobie swoją własną arenę treningową, która wyda mu się podobna do gry rynkowej i umożliwi ćwiczenie niezbędnych umiejętności. A na zakończenie dodam, że do gry na giełdzie także nie zachęcam - nie jest to dla każdego i nie każdy ma do tego predyspozycje. Jak ze wszystkim w życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz